Polski kosmonauta ppłk Mirosław Hermaszewski w towarzystwie małżonki Emilii złożył wizytę w hucie. Był to drugi pobyt gościa w kombinacie.
- Tamte kilka chwil pozostawiło niezapomniane wrażenia – mówił ppłk Hermaszewski – wspominając ubiegłoroczną wizytę z gen. Piotrem Klimukiem, swoim kosmicznym dowódcą.
- Jest to bardzo symptomatyczne, bo Piotr miał niejedną okazję widzieć duże huty, ale szczerze stwierdził, że wasza jest wyjątkowa. Poza tym, moja żona, Emilia także bardzo chciała zobaczyć hutę i waszą pracę. Ja przecież obiecałem wam wówczas, że nie będzie to moja ostatnia wizyta. Emilia i Mirosław Hermaszewscy, serdecznie witani przez załogę, zwiedzili stalownię konwertorową. Kosmonauta interesował się procesem konwertorowego wytopu stali. Nawet dla wytrawnych hutników jest to niezapomniany widok – mówił ppłk Hermaszewski określił, go jako fantastyczny.
Z produkcją nowo uruchomionej walcowni dużej zapoznał gości kierownik zakładu walcowniczego mgr inż. Zbigniew Pikiewicz.
- Każdego miesiąca wydział wytwarza ponad 20 tys. ton szyn przy docelowej produkcji 600 tys. ton szyn rocznie.
Następnie odbyło się spotkanie pierwszego polskiego kosmonauty z aktywem polityczno-gospodarczym huty.
- Wspólnie z Piotrem Klimukiem – dowódcą statku "Sojuz” traktowaliśmy nasz lot jako symbol przyjaźni polsko-radzieckiej, tego wszystkiego co nasze narody i państwa wspólnie osiągnęły w powojennych latach. Wasz zakład to także symbol i wyraz tej przyjaźni. Więc jeżeli mam prawo szczycić się Komsomołem, wy – tym dziełem, pracą swych rąk.
- Wasza huta robi olbrzymie wrażenie, chociaż to przemysł ciężki, ale wszystko jest tak precyzyjne, wręcz kosmicznie dokładne.
Na koniec spotkania ppłk Mirosław Hermaszewski wręczył przedstawicielom załogi i budowniczym huty emblematy, które miał naszyte na swoim kosmicznym mundurze.
- Przyjmijcie je w dowód uznania za codzienną pracę, którą tutaj wykonujecie, pracę, której piękne efekty także przyczyniły się do tego, że mogłem z radzieckimi kolegami polecieć w kosmos.
Źródło – Kronika Huty Katowice 1979 r.